Połączyła nas pasja do wojaży (a dokładniej wrocławska organizacja studencka Klub Podróżników BIT), od 7 lat prowadzimy bloga podróżniczego i uwielbiamy planować różnego rodzaju eventy. Nic więc dziwnego, że postanowiliśmy zorganizować wesele z motywem podróży. W poniższym tekście znajdziecie mnóstwo inspiracji oraz sprawdzonych pomysłów, które przydadzą się w szykowaniu tej wyjątkowej uroczystości.
Wybór miejsca
Od tego należy zacząć ślubne przygotowania. Po ustaleniu daty z lokalem można dogadywać szczegóły z innymi podwykonawcami (oprawa muzyczna, fotograf, filmowiec itd.). Tak naprawdę, wesele z motywem podróży można zorganizować w każdym miejscu – wszystko jest kwestią odpowiednio dobranych dodatków.
Przede wszystkim ustalcie co jest dla Was priorytetem (lokalizacja, jedzenie, noclegi, cena, „instagramowe” wnętrze itd.) oraz przygotujcie wstępną listę gości. Polecam szukanie sali na portalach typu Wesele z klasą, blogach ślubnych oraz grupach na Facebooku (np. Ślub & Wesele ŚLĄSK).
Dla nas najważniejsza była lokalizacja (w woj. śląskim na łonie natury – najlepiej w górach / koło jeziora / w lesie) oraz noclegi w tym samym miejscu dla wszystkich gości. Szukaliśmy sali na 130-150 osób, więc bardzo dużo lokali odpadło na wstępie, ponieważ nie dysponowały taką ilością noclegów.
Stanęło na Ośrodku Wypoczynkowym Morsko Plus (koło Zamku Bąkowiec), który nie dość, że spełniał nasze wszystkie wymagania, to w dodatku miał przystępne ceny. Co więcej, nie musieliśmy płacić korkowego i innych dziwnych dopłat np. za wniesienie własnego tortu…
Inne miejsca w woj. śląskim oraz małopolskim, które mnie urzekły:
- Owczarnia w Węgierskiej Górce (stodoła, piękne widoki i alpaki; noclegi w kilku pobliskich obiektach oddalonych o 1-10 km),
- Restauracja Umami w Pyskowicach (śliczny ogród, strefa chilloutu, klimat boho),
- Brzoskwinia Ogród (piękny namiot i ogród pod Krakowem, niestety bez bazy noclegowej),
- Villa Love w Izdebniku (toskański klimat, piec do pizzy, cudne wnętrze, zabójcze ceny i brak wolnych terminów na 2-3 lata do przodu; baza noclegowa dopiero powstaje),
- Willa Tadeusz (wielki, klimatyczny dom w Lanckoronie; wesela do kilkudziesięciu osób).
Zaproszenia w formie paszportu
Macie salę, termin i listę gości? Czas na wybór zaproszeń! My (po przejrzeniu połowy Pinteresta) zdecydowaliśmy się na paszporty ślubne ze strony NajlepszeZaproszenia.pl. Personalizowane – z naszym zdjęciem i wizą do… Zawiercia! 😀 Goście byli zachwyceni i chwalili oryginalność oraz sposób wykonania.
Inne projekty, które rozważaliśmy to bilety lotnicze oraz zaproszenia z mapą świata w wersji eko lub vintage.
Dekoracje sali – wesele z motywem podróży
Tutaj można zaszaleć! Tak naprawdę jedynym ograniczeniem jest Wasza wyobraźnia i… budżet!
Nasze pomysły (w większości wykorzystane):
- stare walizki i aparaty fotograficzne, globusy, lornetki, plecaki,
- drogowskaz, na którym wypiszecie Ważne dla Was kraje lub miejsca, z których przyjechali Wasi goście,
- ścianka za Młodą Parą z niebanalnym napisem (zamiast Mr & Miss np. Love each other & travel),
- zdjęcia (Wasze i / lub gości) wiszące na sali lub na zewnątrz,
- fotobus zamiast fotobudki,
- rozkład stołów w formie mapy świata.
- na stołach nazwy krajów / miast zamiast numerów,
- wiadomości w butelce (od gości dla Młodej Pary – do przeczytania np. w rocznicę),
- mapa świata z pinezkami, na której goście zaznaczają kraje, w których byli lub miejsce, do którego powinniście się udać w podróż poślubną,
- walizka jako pudełko na koperty,
- globus do podpisywania się zamiast klasycznej księgi gości,
- personalizowane winietki w formie samolotu, z mapą świata itp.,
- najlepiej utrzymać jednolitą kolorystykę wszystkich dekoracji (i nie tylko – zerknijcie na sukienki druhen czy muszki drużbów!), my postawiliśmy na zieleń, biel i złoto.
Jedzenie i napoje
Tutaj również macie spore pole do popisu. My postawiliśmy na podróżniczy drink bar (przygotowaliśmy menu z drinkami o charakterystycznych nazwach typu Kawalerski na Karaibach), słodki stół (babeczki miały zdobienia z motywem podróży) oraz stół międzynarodowy zamiast wiejskiego (sushi, greckie przekąski i quesadille rozeszły się w 10 minut!).
Furorę zrobił tort autorstwa Torty jak marzenie. Nie dość, że wyglądał rewelacyjnie (spójrzcie sami!), to w dodatku był przepyszny (o smaku marakui). Inspirację znalazłam na Pintereście (to kompendium pomysłów, jeśli chodzi o wesele z motywem podróży).
Ubiór i dodatki Panny Młodej oraz Pana Młodego
Tutaj postawiliśmy na akcenty – ja miałam kolczyki z kamieniem księżycowym przywiezione ze Sri Lanki (podarunek od Taty), Damian drewniane spinki do mankietów z mapą świata (prezent od świadka). Dodatkowo, podczas poszukiwań sukni ślubnej, jednym z warunków były gołe plecy – tak, żeby był widoczny mój tatuaż z balonem. Stanęło na cudnej koronkowej kreacji z doczepianą tiulową spódnicą z salonu Avenue 22. Uwielbiam rzeczy 2 w 1 – po sesji zdjęciowej planuję przefarbować sukienkę i przerobić spódnicę, żeby nie były kreacjami na jedno wyjście.
Nie można zapomnieć o obrączkach, które w połączeniu tworzą mapę świata – ja mam półkulę południową, a D. północną. Zobaczyłam takie u znajomych 5 czy 6 lat temu i się zakochałam. Polecam firmę Inne Obrączki z całego serca – do wyboru macie nie tylko złoto czy srebro, ale także materiały typu tytan, stal damaceńska, carbon
Prezenty dla gości weselnych
Nie raz słyszeliśmy, że upominki nie mają większego sensu, bo goście zostawiają je na stołach, zapominają o nich, że to pieniądze wyrzucone w błoto. Nie do końca się z tym zgadzamy, bo – jak się okazuje – dobrze przemyślane prezenciki potrafią być prawdziwym hitem wesela.
My postawiliśmy na magnesy z mapą świata i hasłem „Jedz, podróżuj, kochaj” oraz samoloty-otwieracze do butelek z zawieszką „Pij, podróżuj, kochaj”. Połowa gości dostała magnesy, druga połowa otwieracze (zależało nam na tym, żeby pary miały po jednym gifcie do kompletu).
Dodatkowo, przy pożegnaniu, każdy pełnoletni gość otrzymał butelkę cydru, który sami zrobiliśmy (z najlepszych jabłek by Sady Puczyński – od naszego świadka!). Cały proces możecie zobaczyć w przypiętym stories „Przygotowania” na moim Instagramie.
Czy warto robić (nie)typowe polskie wesele?
Nasze 3-dniowe wesele (zaczęliśmy kameralnym ogniskiem w piątek, a skończyliśmy na szalonych poprawinach z najbliższymi znajomymi w niedzielę :D) było dokładnie takie, jak sobie wymarzyliśmy (albo i lepsze!). Spędziliśmy ten ważny weekend otoczeni przyjaciółmi i rodziną – tak jak planowaliśmy (tylko w październiku, a nie w czerwcu przez sami-wiecie-co).
Warto podkreślić, że oboje uwielbiamy organizować imprezy, nie mamy problemu z byciem w centrum uwagi i mamy naprawdę mocną ekipę znajomych (na weselu było około 65 osób w okolicy trzydziestki, zresztą nasze rodzinki też lubią imprezy – nasze geny nie wzięły się znikąd :P). Gdybyśmy mieli inne charaktery to zdecydowalibyśmy się na zupełnie inną uroczystość – nic na siłę! W końcu to NASZ ŚLUB, a nie naszych rodziców, babć, sąsiadów czy przyjaciół.
Nie dajcie sobie wmówić, że impreza na mniej, niż 100 osób to nie wesele, że musi być wiejski stół czy przypałowe zabawy, a ślub cywilny jest mniej ważny, niż kościelny. I pamiętajcie, że nigdy wszystkim nie dogodzicie, ale to Wy macie być szczęśliwi!
PS. Raz jeszcze dziękujemy naszym bliskim za wsparcie i minimalne wtrącanie się w organizację naszego weselicha. Jesteście najlepsi! 🙂
Spis pozostałych podwykonawców:
- fotografia: najlepsza na świecie Kinga Mądro,
- video: Young Studio (czekamy z niecierpliwością na efekty Jego pracy!),
- dekoracje: Wedmake (przez aktualną sytuację zostali zmuszeni do przebranżowania się),
- zespół: Rockodyl (grają świetnie, ale poprzednia wokalistka robiła większe show; możliwe, że mieliśmy zbyt duże oczekiwania),
- kwartet smyczkowy: Julia i przyjaciele (polecamy!).