Sezon narciarski w pełni! Austria kusi dziesiątkami kilometrów tras i gwarancją śniegu. Warto ulec tej pokusie i wybrać się do jednego z najpopularniejszych regionów narciarskich jakim jest Zell am See. Wystarczy kilkudniowy wyjazd – w końcu do Kaprun z Polski jedzie się tylko 8 godzin. Trzeba jednak uważać – warunki są tak dobre, że po niecałym tygodniu możemy mieć ochotę na przedłużenie urlopu i więcej białego szaleństwa.
NASZA GRUDNIOWA WYPRAWA
W grudniu 2015 roku wraz z Damienem i trójką znajomych wybraliśmy się na czterodniowy wypad na narty i snowboard. Szczegółowy opis wyjazdu możecie znaleźć TUTAJ. Jeździliśmy po lodowcu Kitzsteinhorn, którego mierzy ponad 3 tysiące metrów n.p.m.! W regionie Zell am See – Kaprun znajdują się jeszcze dwa inne kompleksy narciarskie: Schmittenhöhe oraz Maiskogel. Trasy na wszystkich trzech masywach górskich liczą aż 140 kilometrów! Każdy znajdzie tu coś dla siebie – zarówno początkujący, jak i zaawansowani narciarze czy snowboardziści. Pomiędzy regionami kursuje darmowy skibuss, także przy następnej okazji z pewnością przetestujemy pozostałe dwa kompleksy.
RAJ DLA FREESTYLOWCÓW
Przy sprzyjających warunkach na Kitzsteinhorn można jeździć nawet 10 miesięcy w roku! Freeriderzy i freestylowcy znajdą tu dużo dziewiczych tras pełnych głębokiego śniegu czy puchu oraz trzy snowparki. Nie ma się co rozpisywać – po prostu trzeba tam jechać, zobaczyć to wszystko na własne oczy, założyć na nogi deskę lub narty i cieszyć się wolnością! Żeby zachęcić Was jeszcze bardziej zapraszam na kilkuminutowy filmik autorstwa Damiana.
Podobało się? W takim razie pamiętajcie o subskrybowaniu naszego KANAŁU na Youtubie!
ZAKWATEROWANIE
W całym regionie Zell am See jest mnóstwo hoteli, pensjonatów czy kwater prywatnych. My spaliśmy w miejscowości Kaprun, oddalonej kilka kilometrów od lodowca Kitzsteinhorn. Atrakcyjną ofertę znaleźliśmy za pośrednictwem strony Nev-dama.pl. Znajdziecie tam sporo interesujących propozycji wyjazdów nie tylko do Austrii ale także do Francji czy Włoch.
…
Podobał Wam się wpis? Bądźcie na bieżąco, śledząc gadulcowego FANPAGE’A, INSTAGRAM oraz SNAPCHATA (nick: gadulec)! Zachęcam również do zapisywania się do NEWSLETTERA (ramka pod spodem) oraz pozostawienia komentarza pod wpisem. To bardzo mobilizuje do ciągłej pracy nad blogiem. Z góry dziękuję!