Po podsumowaniu 2016 roku czas na noworoczne postanowienia. Przy okazji zdradzę Wam jakie mam plany na najbliższe miesiące.
Na początek wrócę do wpisu sprzed 12 miesięcy i postanowień na zeszły rok. Lista wyglądała następująco:
– przytyć ale tak z głową, nie jedząc same fast foody,
– uprawiać regularnie sport (ostatnio polubiłam pole dance!),
– przebiec półmaraton (jeśli przytyję),
– pisać miesięcznie 6-8 postów na blogu,
– zostać magistrem,
– czytać więcej książek,
– oglądać mniej seriali,
– nauczyć się nowych przepisów,
– pomagać innym, codziennie się uśmiechać i cieszyć się drobnostkami
Na początku 2016 roku pisałam około 4-6 postów miesięcznie, ale od wakacji nie miałam za wiele czasu na bloga (magisterka i praca w Solistach). Za to nie spodziewałam się, że praca sama mnie odnajdzie i to nie byle jaka. Pisałam o tym kilka dni temu (KLIK). Jeśli chodzi o półmaraton to nie mam wytłumaczenia – zabrakło czasu, energii, motywacji i konsekwencji. Co gorsza w tym roku są małe szanse na realizację tego postanowienia (w planach za dużo podróży ;)). Przepisy i gotowanie również zeszły na drugi plan – generalnie nie jest to moja pasja, wolę chodzić do knajpek czy restauracji albo zajadać się pysznościami, które robi moja kuzynka (TUTAJ znajdziecie sporo przepisów), Tata, Mama i Babcia. Mam nadzieję, że się to zmieni jak nieco bardziej się ustatkuję (jednak z pewnością nie nastąpi to w 2017 roku).
MOJE NOWOROCZNE POSTANOWIENIA
1. BYĆ CZĘŚCIEJ OFFLINE
Ostatnio kolega powiedział mi, że zawsze jak mnie widzi to siedzę na telefonie. Faktycznie mam z tym spory problem. TEKST pt. „Nie zmarnuj podróży (i życia) na byciu online” zmienił moje podejście na kilka miesięcy, ale ostatnio wróciłam do starych nawyków i faktycznie nadużywam smartfona i laptopa. Dlatego postanawiam, że w każdym miesiącu zrobię sobie mini odwyk, czyli 3 dni bez internetu. Najlepiej, żeby były to 3 dni pod rząd, w ostateczności w wersji 2+1.
2. ZAMIESZKAĆ ZA GRANICĄ
Jak wszystko dobrze pójdzie to zrealizuję to postanowienie w pierwszej połowie roku. Na razie nie mogę zdradzić żadnych szczegółów, ale czuję, że będzie się działo… 🙂
3. POSTAWIĆ STOPĘ NA NOWYM KONTYNENCIE
To może być Ameryka Południowa albo Australia. Na Antarktydę jeszcze się nie wybieram. Co obstawiacie?
4. ODNALEŹĆ SWOJE MIEJSCE NA ZIEMI
Dalej nie wiem czy chcę mieszkać na stałe w Polsce, w innym europejskim kraju czy gdzieś dalej. Jeśli zdecyduję (a właściwie zdecydujemy się z Damianem) na Polskę to pozostaje pytanie: w którym mieście? Najlepsze rozwiązanie to prawdopodobnie Wrocław albo Katowice. Niestety próbuję tę decyzję podjąć od 2 czy 3 lat i dalej nie jestem w 100% przekonana do żadnej z opcji. Mam nadzieję, że tegoroczne podróże i nowe doświadczenia rozwieją moje wątpliwości.
5. ROZWINĄĆ BLOGA
Chcę dopracować newsletter, stworzyć konkretny plan działania na rozwój samego bloga oraz wszystkich kanałów w social media. Na pewno wraz z Damianem podziałamy więcej na Youtubie. Być może uda nam się nawiązać stałą współpracę z jakąś firmą. Dodatkowo planuję podszkolić się w fotografii i obróbce zdjęć.
6. ZROBIĆ COŚ DOBREGO
Staram się jak najczęściej pomagać innym – zarówno znajomym, jak i nieznajomym. Polakom, zwierzętom i obcokrajowcom. Jednak chciałabym w końcu zrobić coś na większą skalę. Od wielu miesięcy śledzę Annę, która pomaga uchodźcom w Berlinie na przykład organizując zbiórkę śpiworów czy ciepłych ubrań. 26 grudnia 2016 roku, wraz z kilkusetosobową grupą, wyruszyła na marsz do Aleppo, tym samym pokazując światu, że Europejczycy mają już dość wojny i konfliktu w Syrii. Anna to idealny przykład aktywistki, osoby, która przekłuwa swoje idee i plany w czyny.
Jeszcze nie wiem co dokładnie mam na myśli pisząc „coś dobrego na większą skalę”. Być może ponowię projekt „Piątki z podróży” albo wymyślę coś całkiem innego. Najważniejsze, że znam ludzi, którzy są dla mnie wzorem do naśladowania. Nie lajkują całymi dniami zdjęć biednych dzieci na Facebooku, tylko wstają sprzed laptopa, robią zbiórkę pluszaków i żywności, jadą do sierocińca i spędzają tam kilka godzin. Więcej robić, mniej mówić. W sumie to mogłoby być osobne noworoczne postanowienie.
7. ZADBAĆ O ZDROWIE
Mam dosyć tego, że po jednym dni na wyjeździe z większą grupą ludzi tracę głos. Ostatnio, po 2-dniowym pobycie w Pradze, nie mogłam mówić przez 3 dni. Wreszcie poszłam do laryngologa i zaczęłam leczyć struny głosowe. W 2017 roku chcę kontynuować to leczenie i zadbać o swoje zdrowie ogólne. Zrobić podstawowe badania, przeglądy, upewnić się, że jestem w 100% zdrowa. Powinnam również lepiej się odżywiać, bo jem zdecydowanie za tłusto i za nieregularnie, ale patrząc na podróże, których będzie w tym roku pełno wiem już, że z tym mogę mieć ogromny problem. To samo tyczy się regularnych ćwiczeń. Coś za coś. Podróżowanie ma jednak jakieś wady…
8. SPĘDZIĆ JAK NAJWIĘCEJ WAŻNYCH MOMENTÓW Z BLISKIMI
Pierwotny plan zakładał, że już w marcu tego roku rozpoczniemy z Damianem naszą kolejną długą podróż. Później przesunęliśmy realizację tego pomysłu na maj. Obecnie jeszcze nie wiemy kiedy i gdzie dokładnie polecimy. Za to wiemy, że moje dwie przyjaciółki i jeden przyjaciel biorą w tym roku ślub. Przeanalizowałam wszystko i stwierdziłam, że nie wybaczę sobie nieobecności na weselu przyjaciółki, którą znam od pierwszego roku życia (!). Są rzeczy ważne i ważniejsze. W podróż na koniec świata mogę ruszyć praktycznie w każdej chwili, a A. i M. będą brali ślub tylko raz w życiu (mam nadzieję ;)). Podobna sytuacja ma miejsce w lutym – moja ukochana i jedyna Babcia kończy 80 lat. Nie wyobrażam sobie, żeby miało mnie zabraknąć na takiej uroczystości.
PLANY NA NAJBLIŻSZE PIĘĆ MIESIĘCY
Najbliższe miesiące zapowiadają się bardzo pracowicie. Będę liderem na 4 lub 5 wyjazdach, głównie do Azji południowo-wschodniej. Już 17 stycznia lecę z Solistami na Sri Lankę. Stamtąd, po 15 dniach, udam się na ukochane Filipiny (odwiedzę m.in. Enasa i Elisabeth na rajskiej wyspie Pamilacan!). Wracam do Polski w połowie lutego i raptem po tygodniu ruszam do Wietnamu (są jeszcze wolne miejsca, szczegóły TUTAJ). Jak wszystko dobrze pójdzie to pod koniec marca polecę do Malezji (i nie tylko…), a w kwietniu, tuż po świętach wielkanocnych, do Maroka. W międzyczasie Damian z ekipą jadą na narty w Alpy. Jeśli tylko terminy pozwolą to bardzo chciałabym do nich dołączyć. Oczywiście, skoro jednak będę w Europie na majówkę, to nie odpuszczę sobie kolejnej edycji Auto Stop Race – start jest zaplanowany 29 kwietnia.
Dalszych planów nie mogę zdradzić. Możecie być jednak pewni, że są przepełnione pozytywnymi emocjami, podróżami i energią. Na samą myśl cieszy mi się buzia. Czuję, że 2017 rok będzie niesamowity!
Zdjęcie: pixabay
A jakie Wy macie plany i postanowienia noworoczne? Pochwalcie się!
…
Podobał Wam się wpis? Bądźcie na bieżąco, śledząc gadulcowego FANPAGE’A, INSTAGRAM oraz SNAPCHATA (nick: gadulec)! Zachęcam również do zapisania się do NEWSLETTERA (ramka pod spodem) oraz pozostawienia komentarza pod wpisem. To bardzo mobilizuje do ciągłej pracy nad blogiem. Z góry dziękuję!