Dwa dni temu skończyłam 26 lat. Pamiętam, że gdy byłam w gimnazjum wydawało mi się, że za 10 lat będę poważną i odpowiedzialną kobietą. Teraz mam wrażenie, że jeszcze przed chwilą byłam nastolatką, a studia skończyłam kilka dni temu. Dalej jestem zakręcona, robię sto rzeczy naraz i dużo się śmieję. Nie jestem zbyt poważną osobą, z odpowiedzialnością też różnie bywa, co nie znaczy, że traktuję innych niepoważnie. Oczywiście sporo się od tamtego czasu wydarzyło, a nauczyłam się jeszcze więcej. I właśnie o tym chciałabym napisać w liście do samej siebie sprzed dekady…
Cześć Kinu! [tak mówili do mnie znajomi z klasy w gimnazjum i liceum]
Wiem, że zastanawiasz się aktualnie czy zostać w Koperniku (szkoła z j. francuskim w Katowicach) czy iść do Słowaka (liceum w Chorzowie, w którym działa Klub Podróżników Peneplena). Myślę, że niezależnie od tego jaką decyzję podejmiesz, będziesz zadowolona. Od dziecka uwielbiasz podróże, więc pamiętaj, żeby cały czas pielęgnować tę pasję. Nie daj sobie wmówić, że jeżdżenie po świecie to ucieczka od codzienności. Że nie da się w ten sposób zarobić na życie, a blogowanie to tylko pisanie wirtualnego pamiętnika. Nie musisz robić tego, co inni. Rozwijaj swoje zainteresowania, uprawiaj sporty i ucz się języków. Idź na studia tam, gdzie Cię ciągnie. Nie goń za chłopakiem czy przyjaciółkami. Silne uczucia i tak przetrwają, nawet gdy będą Was dzielić setki kilometrów.
Nade wszystko miej dobre relacje z rodziną. Pomagaj rodzicom i siostrze, zadzwoń czasem do babci czy cioci tak po prostu, bez powodu (tak, wiem, że czasem Cię wkurzają, są męczący i marudzą – musisz uwierzyć mi na słowo, że lepiej nie mogłaś trafić). Wiedz, że masz w nich ogromne wsparcie i nigdy Cię nie zawiodą. Taka rodzina to skarb, nie zapomnij o tym nawet na drugim końcu świata!
Będziesz robić różne zwariowane rzeczy. Nie wszystkie pomysły dobrze się skończą, więc uważaj na siebie. Czasem lepiej odpuścić, niż żałować, że powiedziało się o jedno słowo za dużo. Nie musisz nic nikomu udowadniać. To tyczy się szczególnie relacji damsko-męskich. Postaraj się nie ranić innych i mów im wprost o swoich uczuciach. Oszczędzisz w ten sposób swoim bliskim wielu trosk i bólu. A jeśli czujesz na 100%, że to nie TO, nie męcz się. Naprawdę lepiej jest być szczęśliwą singielką, niż tkwić w nieudanym związku. Z resztą w pewnym momencie spotkasz osobę, która podziela Twoją pasję i jest prawie tak samo zakręcona jak Ty. Na początku nie wszystko będzie łatwe i oczywiste, ale razem przeżyjecie dużo wspaniałych chwil i spełnicie niejedno marzenie.
Twoje przyjaciółki będą dla Ciebie prawie tak samo ważne jak chłopak czy rodzina. Nie zapominaj o nich i wspieraj je w trudnych chwilach. Potrzebujecie się. To fantastyczne osoby, na które zawsze możesz liczyć. I vice versa.
Pojedź na Erasmusa. Naucz się pływać na kitesurfingu, zrób kurs nurkowania, wróć do jazdy konnej. Zdaj międzynarodową maturę lub zrób certyfikat językowy. Przyda się niejeden raz. Nie poddawaj się za łatwo i konsekwentnie realizuj swoje cele. W czasie studiów pracuj, nawet jeśli nie będziesz musiała – nauczysz się szacunku do pieniędzy i zobaczysz jaką satysfakcję daje chociażby podróż, na którą zarobiło się samemu. Tuż po maturze zainteresuj się wakacyjną pracą w Norwegii lub na Islandii. Bądź elastyczna i dokładna. W czasie studiów koniecznie dołącz co najmniej do jednej organizacji studenckiej. Im szybciej, tym lepiej. Poznasz tam wspaniałych ludzi o podobnych zainteresowaniach i nigdy nie będziesz się nudzić. Po pierwszym lub drugim roku wyjedź na work&travel do Stanów Zjednoczonych. To jedna z niewielu rzeczy, których nie zrobiłam w czasie studiów i bardzo żałuję. Nawiązuj jak najwięcej znajomości i nie pal za sobą mostów. Szkoda życia na kłótnie z rodziną czy złe relacje z byłymi chłopakami.
Uśmiechaj się jeszcze więcej. Śmiech naprawdę potrafi zdziałać cuda. Wiem, że to oklepane, ale prawdziwe – nie raz się o tym przekonałam. Karma wraca, a szczęśliwi ludzie przyciągają osoby podobne do siebie. Jeśli tylko możesz pomagaj innym, nawet starym znajomym, których dawno nie widziałaś. Oczywiście w granicach rozsądku – nie daj się wykorzystywać. A przede wszystkim po prostu bądź sobą. Nie musisz nikogo udawać, zmieniać się dla innych. Żyj w zgodzie ze sobą i nie krzywdź nikogo.
Nie zawsze będzie łatwo. Czasem poczujesz się samotna mimo obecności dalszych i bliższych znajomych. Nie wszyscy zrozumieją Twój sposób myślenia i postrzeganie świata. Jedni spojrzą z podziwem na Twoje osiągnięcia, inni będą Ci zazdrościć, a jeszcze inni stwierdzą, że jesteś nienormalna. Nie przejmuj się i rób swoje. Spełniaj marzenia i nie odwlekaj ich „na później” w nieskończoność.
Na koniec parę praktycznych wskazówek: z wiekiem kac jest coraz cięższy. Korzystaj z przywileju bycia młodym i szalonym, ale z umiarem. Gra karciana „King” na wódkę zawsze źle się kończy. Podobnie jak zapijanie 40% alkoholu winem. Szoty „bum bum” ze spritem i cytryną są pyszne, ale gdy uderzysz kieliszkiem zza dużą siłą, zrobisz dziury w stoliku czy ławie. A szisza lubi robić dziury w dywanie (i nie tylko)… Uważaj na zęby – łatwo je stracić (szczególnie we własnym domu w czasie imprezy). Niebawem wielka domówka – sweet sixteen i pożegnanie znajomych z gimnazjum. Postaraj się nie stracić głowy i pamiętaj, że rodzice i tak dowiedzą się, że piliście dużo więcej, niż piwko i breezery. Jeśli nie chcesz mieć więcej problemów sprawdź dokładnie antresolę i górną łazienkę (skarpetki lubią utykać w dziwnych miejscach ;)). I pamiętaj: gdy skądś wychodzisz zawsze sprawdzaj czy czegoś nie zostawiłaś (szczególnie w czasie podróży np. w knajpie, pociągu czy autobusie). Acha, laptop czy aparat fotograficzny to delikatne sprzęty, które łatwo zepsuć. Dbaj o nie i traktuj je z szacunkiem, bo w innym wypadku możesz dużo stracić.
Kolejne 10 lat minie w mgnieniu oka. Dużo się wydarzy – w zdecydowanej większości to będą pozytywne rzeczy. Ciesz się z drobiazgów: wschodów i zachodów słońca, nieba pełnego gwiazd, wiewiórki na drzewie czy wieczoru spędzonego z przyjaciółką. Ufaj ludziom, a jeszcze bardziej swojej intuicji. Idź przed siebie z podniesioną głową. Będzie dobrze, nie martw się!
26-letnia Kinga
A Wy co napisalibyście w liście do samego siebie sprzed lat? Mam nadzieję, że moje słowa będą swego rodzaju otuchą dla obecnych gimnazjalistów, licealistów i innych osób, które obawiają się o swoją przyszłość.
…
Podobał Wam się wpis? Bądźcie na bieżąco, śledząc gadulcowego FANPAGE’A, INSTAGRAM oraz SNAPCHATA (nick: gadulec)! Zachęcam również do zapisania się do NEWSLETTERA (ramka pod spodem) oraz pozostawienia komentarza pod wpisem. To bardzo mobilizuje do ciągłej pracy nad blogiem. Z góry dziękuję!