Już w 2018 roku, tuż po zaręczynach, stwierdziliśmy, że idealnie byłoby pobrać się 20 czerwca 2020 roku. Bardzo spodobała nam się ta data, oboje uwielbiamy czerwiec, wakacyjny klimat i zapach truskawek. Gdy w marcu świat stanął na głowie nie podejrzewaliśmy, że wirus pokrzyżuje nasze plany. Przeżywaliśmy wtedy (no dobra, ja przeżywałam) niemałe rozterki, o czym pisałam w tekście „Panna Młoda w koronie”.
Ostatecznie, mniej więcej w maju, postanowiliśmy, że mimo wszystkich przeciwności losu, pobierzemy się 20.06.20. Całkowicie zmieniliśmy koncepcję – zamiast ślubu konkordatowego wzięliśmy ślub plenerowy (cywilny). Listę gości zredukowaliśmy ze 150 do 12 (byli tylko nasi rodzice, babcia, rodzeństwo i świadkowie). W miesiąc z hakiem znaleźliśmy dom na wynajem, załatwiliśmy sprawy urzędowe, zamówiliśmy kwiaty i wianek oraz odebraliśmy obrączki. Było spontanicznie, na luzie, wzruszająco i po naszemu. Oto kilka wskazówek dla przyszłych Młodych Par, które chcą zorganizować kameralny ślub plenerowy „last minute”.
Miejsce bliskie Waszemu sercu
Jedną z najważniejszych rzeczy jest miejsce zaślubin. To może być ogród Waszych rodziców, sad znajomych, działka za miastem albo dom w górach. Najlepiej, żebyście mieli do niego sentyment. Marzyły nam się Mazury, ale stwierdziliśmy, że to trochę za daleko. Poza tym większość domów można było wynająć minimum na tydzień…
Zdecydowaliśmy się na wynajem ogromnego domu z ogrodem i widokiem na jezioro Czorsztyńskie oraz Tatry (bo kochamy naturę, jeziora i góry). Pojechaliśmy tam na cały weekend i mieliśmy go na wyłączność. To był strzał w dziesiątkę! W willi były trzy poziomy, trzy kuchnie, ogród zimowy z przeszklonymi ścianami (i jacuzzi 😉). Do tego taras, balkony, stanowisko na ognisko, grill. Full wypas! Polecamy Villę Mango w Maniowach z całego serca (nie tylko na ślub plenerowy – apartamenty można wynajmować pojedynczo – są trzy do wyboru)!
Oczywiście i tak najważniejsi są ludzie, bo nawet najpiękniejszy plener, bez bliskich, którzy Was wspierają, będzie tylko pięknym miejscem…
Kapryśna pogoda, czyli warto mieć plan B
Niestety w Polsce nigdy nie możemy być pewni pogody. Cały maj i czerwiec sporo padało. 20.06.20 było podobnie – lunęło o 14:00 i to konkretnie. Jakimś cudem, idealnie o godzinie 16:00, przestało padać dosłownie na 20 minut – to właśnie wtedy wzięliśmy ślub. Mieliśmy ogromnego farta, bo potem lało przez bite 2 godziny.
Także pamiętajcie: jeśli bierzecie ślub plenerowy, zawsze miejcie opcję B i najlepiej jeszcze C. Niestety, niekiedy parasole nie wystarczą…
Przygotowania na pełnym luzie
Eleganckie (ale skromne) dekoracje zamówiłam w PartyBox.pl. Kilka tygodni przed ślubem znalazłam w okolicy kwiaciarnię, podesłałam Paniom inspiracje z Pinteresta i poprosiłam o bukiet (z moimi ukochanymi liliami), wianek, kwiaty do butonierki oraz kwiaty na łuk ślubny. Damian (z moją małą pomocą) zmontował drewniany łuk, a ja kupiłam biały, ozdoby materiał. Do tego kupiliśmy dwa zestawy lampionów.
Właścicieli willi zapytaliśmy o smaczną restaurację w okolicy. To tam zamówiliśmy catering, a ostateczne dania wybraliśmy jakieś 1,5 tygodnia przed ślubem. Dodatkowo sami (z pomocą gości) zrobiliśmy sałatki, tortille i inne przekąski, natomiast mama Damiana zajęła się ciastami i tortem (pyyyycha!). Raz jeszcze dziękujemy za pomoc!
Malowałam się sama, fryzurę robiła mi moja siostra, która pełniła również funkcję fotografa. Stół udekorowałam razem ze świadkową i żoną świadka. Totalnie zapomnieliśmy o muzyce – piosenki na „wejście” i „wyjście” wybieraliśmy w drodze do Czorsztyna (stanęło na Aerosmith – mój ukochany zespół i Coldplay – muzyczna miłość D.).
Nie wszystko było idealne, na 20 minut przed ślubem nie miałam gotowego make’up-u i nie mamy żadnego wspólnego zdjęcia (całej czternastki), bo zapomnieliśmy statywu. Za to było kameralnie, na totalnym chillu i w pięknych okolicznościach przyrody. W życiu nie sądziłam, że noc przed ślubem będę rozmawiała na poważne tematy do 4:00 rano (z tatą, przyszłym mężem i przyjaciółmi). A potem wstanę o 8:00 i na pełnym luzie zacznę szykować śniadanie dla całej bandy!
PS. Jednak polecam iść spać nieco wcześniej – w dniu ślubu, koło północy, wszyscy opadli z sił. Ostatecznie i tak siedzieliśmy w parę osób do 1 czy 2 w jacuzzi, ale tym razem nie dotrwaliśmy do wschodu słońca.
Formalności – jak zorganizować ślub plenerowy, ile to kosztuje?
Organizacja ślubu cywilnego jest dużo łatwiejsza, niż konkordatowego. Gdy znajdziecie miejsce, w którym chcecie wziąć ślub najlepiej zadzwońcie do Urzędu Stanu Cywilnego w danej gminie. Dopytajcie czy Wasza data jest wolna i ustalcie godzinę ślubu. Prawdopodobnie zostaniecie wtedy poproszeni o uiszczenie opłat: aktualnie (sierpień 2020) w całej Polsce za ślub cywilny płaci się 84 zł. Ślub plenerowy to dodatkowy wydatek rzędu 1000 zł. Następnie będziecie musieli udać się do USC osobiście, by podpisać dokument potwierdzający, że nie jesteście w żadnym formalnym związku. UWAGA! To może być Urząd Stanu Cywilnego w Waszym mieście – my byliśmy w Mysłowicach (Katowice robiły strasznie dużo problemów…) – nie musicie jechać do USC, którego urzędnik będzie udzielał Wam ślubu. Oczywiście ustalcie wszystko telefonicznie lub mailowo, bo urzędy muszą się ze sobą porozumieć. Generalnie zaleca się załatwić wszelkie formalności minimum miesiąc przed ślubem, ale na upartego da się to zrobić w 2 tygodnie.
Cieszę się, że zdecydowaliśmy się na taką opcję, bo nasz ślub kościelny i wesele w październiku stoją pod znakiem zapytania. Podobnie jak imprezy w 2021 roku. Kto wie co do tego czasu wymyśli nasz rząd i jakie będą obostrzenia…? Jak się uda jesienią to będziemy przeszczęśliwi, bo nie ukrywam, że temat weselny już trochę nam się przejadł (ile można czekać i zastanawiać się co to będzie!). A jak nie (odpukać!!!) to przynajmniej w świetle prawa jesteśmy już Mężem i Żoną, więc nie mamy aż takiego parcia na weselicho. Poza tym co dwie uroczystości, to nie jedna, prawda? 😉
Zdjęcia: Kaja Bielejec
Kwiaty, wianek: Kwiaciarnia Niezapominajka
Obrączki: Inne Obrączki
Obiekt: Villa Mango w Maniowach k. Czorsztyna (można wynająć cały dom na ok. 20-25 osób albo 1 z 3 apartamentów)
Tort: Mama Pana Młodego
Catering: Zajazd Czorsztyński
Sukienka: ASOS (na sprzedaż, rozm. XS! szczegóły TUTAJ)