Po powrocie z Ameryki Północnej (i Środkowej) pytanie o koszty było jednym z najczęściej pojawiających się. Wiadomo – wszyscy są ciekawi ile banków trzeba obrabować, żeby podróżować po świecie przez kilka miesięcy. W poniższym tekście postaram się rozwiać Wasze wszelkie wątpliwości. Znajdziecie w nim same konkrety – bez owijania w bawełnę i wymijających odpowiedzi. Ile wydaliśmy w Ameryce Centralnej w ciągu 4 miesięcy włóczęgi? Noclegi, transport, wyżywienie – co było najtańsze? Który kraj był najdroższy? I dlaczego – o dziwo – nie była to Kostaryka? Ciekawi? Zaczynajmy!
KILKA ISTOTNYCH FAKTÓW
Zanim przejdziemy do rozliczeń warto ustalić pewne kwestie:
- w Ameryce Centralnej byliśmy od grudnia 2017 do końca marca 2018 roku,
- wcześniej podróżowaliśmy po Kanadzie, Meksyku oraz Kubie,
- żyliśmy dość oszczędnie, ale bez popadania w skrajności: kiedy czuliśmy, że mamy dość małych pokojów w hostelach, szukaliśmy bardziej komfortowego lokum; kiedy mieliśmy ochotę na lody / obiad w restauracji (a nie ulicznym barze) / piwko – fundowaliśmy sobie te przyjemności – po prostu nie szastaliśmy pieniędzmi na lewo i prawo,
- po Belize podróżowaliśmy autostopem, w pozostałych krajach korzystaliśmy przede wszystkim z lokalnych autobusów, vanów i tak zwanych chickenbusów,
- nie mieliśmy ze sobą namiotu, więc nocleg na dziko nie wchodził w grę,
- stosunkowo rzadko korzystaliśmy z Couchsurfingu, natomiast kilka razy zdarzyło nam się nocować w eleganckich hotelach czy apartamentach w zamian za usługi filmowo-fotograficzne,
- kwoty podane w nagłówkach to uśrednione, dzienne wydatki na JEDNĄ osobę; dla ułatwienia wszystkie są w USD (kurs z 21.06.2019 roku),
- podróżowaliśmy we dwójkę – trzeba pamiętać, że najczęściej jednoosobowe pokoje są tylko ciut droższe, niż dwuosobowe, więc koszty noclegu rosną,
- na diagramach „inne” to wydatki typu pranie, lokalna karta SIM, pamiątki, natomiast „rozrywka” to przede wszystkim różnego rodzaju atrakcje oraz alkohol,
- między 2018, a 2019 rokiem kursy niektórych walut (np. dolara belizeńskiego czy lempiry honduraskiej) bardzo się zmieniły, co wpłynęło na ceny w tych krajach.
BELIZE – 34 USD dziennie
W Belize spędziliśmy 11 dni. Jest to maleńki, stosunkowo drogi, lecz piękny kraj Ameryki Centralnej. W naszym przypadku najbardziej kosztowna była rozrywka (czyli atrakcje), co zresztą widać na poniższym wykresie:
Jaskinia ATM oraz snorkeling to najdroższe atrakcje, na które się zdecydowaliśmy. Przekąska czy mały posiłek to koszt rzędu kilku dolarów, natomiast za porządny obiad czy kolację płaci się minimum 10 USD. Warto dodać, że na Caye Caulker udało nam się załatwić współpracę barterową, więc nie płaciliśmy za nocleg. Natomiast w koszty transportu wliczamy tylko prom na wyspę oraz kilkukilometrowy odcinek przed granicą Belize-Gwatemala, który pokonaliśmy autobusem i taksówką. Poza tym, cały kraj przemierzyliśmy autostopem (co serdecznie polecamy – miło, łatwo i przyjemnie).
Oto kilka przykładowych cen (z grudnia 2017):
W Belize obowiązuje dolar belizeński (BZD), ale dla ułatwienia przeliczyliśmy wszystko na USD (zresztą bardzo dużo osób płaci w dolarach amerykańskich).
- całodniowy snorkeling (wycieczka kupiona na Caye Caulker, cena po negocjacji) – 60 USD,
- nurkowanie na Blue Hole – od 250 USD (3 nurki) – odpuściłam, bo stwierdziłam, że to nie na mój budżet, trochę żałuję, ale pływanie z maską i rurką też było ekstra!
- wycieczka do jaskini ATM (Actun Tunichil Muknal) – 85-90 USD,
- posiłek w taniej knajpce – od 4-5 USD,
- posiłek w turystycznej restauracji – od 8-10 USD,
- lokalne piwo (0,5l) – 1,5-2 USD,
- bilet autobusowy – 1-3 USD,
- dwuosobowy pokój – od 15 USD,
- mała Coca-Cola – 1 USD.
GWATEMALA – 27 USD dziennie
W Gwatemali przebywaliśmy aż 30 dni, z czego przez 2 tygodnie byliśmy na kursie językowym w Quetzaltenango. To właśnie on pochłonął największą część naszego budżetu (33%), ale trzeba pamiętać, że w jego cenę (2100 GTQ, czyli około 270 USD) wliczamy lekcje, 3 posiłki dziennie oraz zakwaterowanie.
Gwatemala to jeden z najbiedniejszych krajów w tym rejonie świata, co wcale nie oznacza, że jest najtańszy. Owszem, transport lokalnymi chickenbusami i street food nie obciążą zanadto Waszego portfela, ale ceny noclegów (hostele, tanie Airbnb itd.) czy posiłków w nieco lepszych restauracjach są porównywalne do cen w Polsce. Warto jednak zaznaczyć, że byliśmy tam w szczycie sezonu tj. na święta Bożego Narodzenia oraz Sylwestra.
Oto kilka przykładowych cen (ze stycznia 2018):
Waluta obowiązująca w Gwatemali to quetzal. Na dzień dzisiejszy (21.06.19) 2 GTQ = niecałe 1 PLN.
- pół-dniowa wycieczka pod wulkan Pacaya – 80 GTQ,
- dwudniowy trekking na wulkan Acatenango – 300 GTQ + 50 GTQ wstęp do parku narodowego (po małych negocjacjach),
- chickenbus z Quetzaltenango do San Maria Visitacion – 30 GTQ (niecałe 100 km),
- pokój dwuosobowy – od 100 GTQ za noc,
- fantastyczna bluza z delikatnym gwatemalskim wzorem – 100-150 GTQ,
- przekąski na lokalnym markecie – od 5 GTQ,
- pyszne cappuccino – od 12 GTQ,
- posiłek w droższej restauracji – od 30 GTQ.
HONDURAS – 32 USD dziennie
Ze względu na niestabilną sytuację polityczną oraz wyjątkowo kiepską pogodę spędziliśmy w tym kraju tylko 3 dni. W takiej sytuacji ciężko o miarodajne statystyki. Na blogu znajdziecie jeden tekst o Copan Ruinas, w którym zawarłam nieco informacji praktycznych na temat Hondurasu.
Oto kilka przykładowych cen (ze stycznia 2018):
Waluta obowiązująca w Hondurasie to lempira honduraska (HNL). Na dzień dzisiejszy (21.06.19) 10 HNL = 1,50 PLN.
- wstęp do Copán Ruinas – 15 USD,
- Luna Jaguar SPA – 300 HNL (czynne codziennie od 9 do 21, 2h to trochę mało, można tu spokojnie spędzić pół dnia, a nawet więcej, jeśli np. wykupimy dodatkowo masaż),
- restauracja Comedor Mary z najlepszymi pupusas w Ameryce Centralnej – niedrogo (od 10-20 lempir za pupusas), miło i pysznie – polecamy!
- dwuosobowy pokój w Hotel & Hostel Berakah – od 400 HNL za dobę,
- minibus z centrum Copán Ruinas na granicę z Gwatemalą – 20 HNL (kursuje codziennie od 5:00 do zmroku, mniej więcej co 40 min),
- minibus z Copán Ruinas do Luna Jaguar SPA – 35 HNL,
- prywatny transport do SPA – minimum 15 USD (plus wejście do gorących źródeł).
SALWADOR – 22 USD dziennie
W Salwadorze spędziliśmy dokładnie 2 tygodnie. To najtańszy kraj Ameryki Centralnej spośród wszystkich, które odwiedziliśmy (przynajmniej według naszych kalkulacji). Za trasę od długości kilkudziesięciu kilometrów płaciliśmy mniej, niż 1 USD. Oczywiście jeżdżąc dość wolnymi, lokalnymi chickenbusami. Klimatyzowane i bardziej komfortowe autokary kosztowały więcej (ale wciąż niewiele – kilka dolarów).
Jak widzicie, najwięcej wydaliśmy na noclegi oraz jedzenie. Rozrywka to przede wszystkim koszty wypożyczenia deski surfingowej oraz jej naprawa (zostaliśmy trochę naciągnięci – długa historia).
Oto kilka przykładowych cen (z lutego 2018):
Waluta obowiązująca w Salwadorze to dolar amerykański. Na dzień dzisiejszy (21.06.19) 1 USD = 3,76 PLN.
- nocleg w pokoju dwuosobowym z prywatną łazienką – od 15 USD,
- posiłek w restauracji – od 3 USD,
- piwo – 1-2 USD,
- bilet na autobus międzymiastowy – 0,50-3 USD,
- cappuccino – 2-3 USD,
- wynajęcie deski surfingowej na 24h – 10 USD,
- indywidualna lekcja surfingu – od 25 USD za godzinę,
- wejście na wulkan Santa Ana – ok. 8 USD (opłata za wstęp na teren parku oraz opiekę przewodnika i policjanta),
- transport ciężarówką w 2 strony na wulkan de Conchagua – 10 USD.
NIKARAGUA – 23 USD dziennie
Po Nikaragui podróżowaliśmy nieco ponad dwa tygodnie – dokładnie 16 dni. Wszyscy mówili, że jest tam śmiesznie tanio, ale po Salwadorze ceny aż tak nie zachwycały. Trzeba zaznaczyć, że wydaliśmy stosunkowo niewiele na noclegi, ponieważ 4 doby spędziliśmy w ekskluzywnych hotelach w San Juan del Sur w ramach współpracy barterowej (więcej na ten temat opowiadamy w TYM FILMIKU od 6:48).
Podsumowując: Nikaragua jest tania, ale nie aż tak jak myśleliśmy. Przejedliśmy prawie połowę budżetu, bo trafialiśmy do fantastycznych kawiarni i restauracji, które może nie były najtańsze, ale na pewno warte zapłacenia za potrawę tych kilku dolarów więcej.
Oto kilka przykładowych cen (z lutego 2018):
Waluta obowiązująca w Nikaragui to córdoba (NIO). Na dzień dzisiejszy (21.06.19) 1 NIO to 0,11 PLN (dla ułatwienia 10 NIO = nieco ponad 1 PLN). W miejscach turystycznych ceny często są podawane w dolarach amerykańskich.
- nocleg w pokoju dwuosobowym z prywatną łazienką – od 200 NIO (najczęściej co najmniej 300 / 400 NIO),
- posiłek w restauracji – od 30 NIO,
- wynajęcie skutera – od 800 NIO za dzień,
- wynajęcie deski surfingowej – 10-20 USD,
- cappuccino – od 30 NIO,
- piwo w sklepie – od 25 NIO,
- volcano boarding – od 25 USD,
- wejście na dach katedry w León – 3 USD,
- indywidualna lekcja surfingu – od 30 USD za godzinę,
- wycieczki na wulkany na wyspie Ometepe – od kilkunastu USD.
KOSTARYKA – 25 USD dziennie
Wszyscy straszyli, że Kostaryka jest najdroższa i doszczętnie wyczyści nam portfele. Z tym pierwszym mieli racje – to jeden z najbogatszych krajów w regionie, więc ceny automatycznie muszą być wysokie. Jednak wydawaliśmy tam niewiele więcej, niż w Salwadorze czy Nikaragui. Wszystko dlatego, że w ciągu 3 tygodni, które spędziliśmy w Kostaryce praktycznie codziennie gotowaliśmy. Dodatkowo 3 dni nocowaliśmy w przepięknych apartamentach w pobliżu parku narodowego Manuel Antonio (oczywiście w ramach współpracy barterowej).
Oto kilka przykładowych cen (z lutego i marca 2018):
Waluta obowiązująca w Kostaryce to colónes (CRC). Na dzień dzisiejszy (21.06.19) 100 CRC to 0,64 PLN (dla ułatwienia 1000 CRC = 6 PLN z hakiem). W miejscach turystycznych ceny często są podawane w dolarach amerykańskich.
- nocleg w pokoju dwuosobowym z prywatną łazienką – od 12.000 CRC,
• posiłek w taniej restauracji – od 2500 CRC,
• cappuccino – ok. 1000 CRC,
• piwo w sklepie – ok. 1000 CRC,
• kilogram ziemniaków – 1100 CRC,
• mleko (1l) – 800 CRC,
• kilogram ryżu – 1200 CRC,
• 12 jajek – 1500 CRC,
• wstęp do Parku Narodowego Manuel Antonio – 16 USD (dzieci poniżej 12 roku życia gratis),
• Canopy Tour ze 100% Aventura – 50 USD (szczegóły TUTAJ),
• wstęp do Rezerwatu Santa Elena – 16 USD dorośli, 9 USD studenci (szczegóły TUTAJ).
PANAMA – 45 USD dziennie
Przez ostatnie 2 tygodnie naszej 7-miesięcznej podróży pozwoliliśmy sobie na odrobinę szaleństwa. Trzydniowa wycieczka do raju, nocleg w luksusowym hotelu w centrum Panama City (bez żadnego barteru – czysty relaks!), nurkowanie i pyszny rum – to wszystko sprawiło, że wydaliśmy znacznie więcej, niż w pozostałych krajach. Warto dodać, że po Panamie NIE podróżowaliśmy we dwójkę tylko w czwórkę – razem z moją mamą i jej przyjaciółką.
Ceny w Panamie są podobne do cen w Kostaryce. Rozrywka, czyli wszelkiego rodzaju atrakcje, kosztowały nas najwięcej, ponieważ przykładowo 3-dniowy pobyt na wysepce Naranjo Chico (San Blas) kosztował aż 140 USD.
Oto kilka przykładowych cen (z marca 2018):
Waluta obowiązująca w Panamie to balboa (PAB), ale stosuje się je wymiennie z dolarami amerykańskimi. Na dzień dzisiejszy (21.06.19) 1 PAB to prawie 4 PLN.
- nocleg w pokoju dwuosobowym z prywatną łazienką – od 20 USD,
- posiłek w taniej restauracji – od 5 USD/os,
- cappuccino – ok. 2-3 USD,
- piwo w sklepie – ok. 0,75 USD,
- kilogram ziemniaków – 1,5 USD,
- mleko (1l) – 1,40 USD,
- kilogram ryżu – 1,50 USD,
- 12 jajek – 2 USD,
- wstęp na teren Indian Kuna – 20 USD,
- wycieczka na San Blas (3 dni, 2 noce) – od 140 USD.
W Ameryce Centralnej spędziliśmy dokładnie 109 dni. Średnio wydawaliśmy 28,50 USD dziennie na osobę. Oznacza to, że prawie 4-miesięczna podróż kosztowała nas 3111 dolarów, czyli niecałe 12 tysięcy złotych (na osobę). Nie liczę lotów, ponieważ od Belize do Panamy podróżowaliśmy tylko transportem naziemnym. Najtańszy (w naszym przypadku) okazał się Salwador, a najdroższa Panama.
Raz jeszcze podkreślę, że wszystko zależy od Waszych indywidualnych preferencji i wielu czynników zewnętrznych. Z pewnością we wszystkich tych krajach można wydawać 10 USD dziennie albo i mniej. Ale można także zapłacić 12 tysięcy złotych za dwutygodniowy urlop w Kostaryce czy Belize.