„Ale ci zazdroszczę!”, „Ty to masz pracę marzeń!”, „Chciałbym być na twoim miejscu…”, „To nie praca! Cały czas podróżujesz i jesteś na wakacjach!” – w ciągu ostatnich miesięcy słyszę tego typu stwierdzenia cały czas.
Po raz pierwszy zawitałam tam w październiku 2015 roku raptem na dobę. Stwierdziłam wtedy, że Kolombo jest brudne, głośne i mało ciekawe. Dlatego z Solistami ominęliśmy stolicę Sri Lanki i od razu z lotniska pojechaliśmy do Anuradhapury.
Napisałam ten post w drodze na Sri Lankę, jednak tyle się działo przez minione 2 tygodnie, że nie udało mi się go opublikować (w dodatku internet był naprawdę kiepski).