Oto krótki poradnik dla osób, które zamierzają nocować w hotelu, hostelu, pensjonacie czy guesthousie. Co zrobić, żeby zirytować pracowników takich obiektów? Mam na myśli przede wszystkim recepcjonistów, ekipę sprzątającą oraz menadżerów. Stosując się do poniższych „poleceń” na pewno nie dostaniecie orderu goście roku, ale jest spora szansa, że zostaniecie zapamiętani. Może nawet traficie na przysłowiową czarną listę!
Dodam tylko, że poniższe „wskazówki” nie są wyssane z palca. Opieram je na własnym doświadczeniu, ponieważ 4,5 miesiąca pracowałam w guesthousie w centrum Reykjaviku.
Przechodząc do sedna: jak wkurzyć pracowników ho(s)telu?
- Nie czytaj maili.
- Nie czytaj maili ze zrozumieniem.
- Nie myj po sobie naczyń. W szczególności, gdy dzielisz kuchnię z kilkudziesięcioma gośćmi hostelowymi.
- Pal w pokoju, mimo że jest to zabronione. A potem kup świeczki zapachowe i udawaj świętoszka.
- Zażywaj twarde narkotyki i zostawiaj zużyte igły na widoku. A nuż przydadzą się obsłudze…
- Tłucz naczynia. Na potęgę.
- Zapomnij kodu do głównych drzwi i obudź domofonem całe piętro. Oczywiście w środku nocy. Dla lepszego efektu zrób to samo 3 noce z rzędu.
- Zostaw zużytą prezerwatywę koło łóżka. Po co wrzucać ją do kosza na śmieci skoro stoi w rogu pokoju?
- Sikaj wszędzie tylko nie do kibelka.
- Zostaw po sobie syf w toalecie. Szczotka do kibla jest tuż obok? Kto by jej używał?! Chyba tylko zwierzęta!
- Zignoruj kartkę, która wisi w Twoim pokoju. To pewnie same nieistotne głupoty!
- Dzwoń do pracowników hotelu co najmniej 10 razy dziennie. Zadawaj w kółko te same pytania. Najlepiej takie, na które odpowiedź znajdziesz na kartce w swoim pokoju. Oraz na mailu (patrz punkt 1).
- Obudź o 6:00 rano pracowników hotelu, żeby zapytać, gdzie zostawić klucz do pokoju. Nieważne, że pracownicy nie pracują 24h na dobę i NIE SĄ recepcjonistami. Nieważne, że pukasz do PRYWATNEGO POKOJU. Nieważne, że odpowiedź na to pytanie znajduje się na kartce, która wisi na drzwiach Twojego pokoju.
- Imprezuj w swoim pokoju do rana, najlepiej 5 nocy z rzędu.
- Notorycznie podbieraj papier toaletowy ze wspólnych łazienek.
- Zabierz do domu ręcznik hotelowy, szlafrok, a nawet pościel. Kto Ci zabroni? Przecież zapłaciłeś!
- Zostaw w pokoju wielki bałagan. Tak, żeby wyglądał jak po przejściu tornada. Albo jak chlew, w którym mieszkają świnki.
- Dodatkowo wyłam okno albo rozbij lustro. Tylko nikomu się nie przyznawaj!
- Po wymeldowaniu koniecznie zostaw jak najgorszą recenzję o danym obiekcie na wszystkich portalach typu Booking, Tripadvisor czy Google. Koniecznie puść wodze fantazji, przecież nikt nie wie jak było naprawdę!
- Nie mów NIKOMU „dzień dobry”, „do widzenia” czy „dziękuję”. Te słowa wywołują zgagę i mogą sprawić, że ktoś się uśmiechnie. FUJ!
Pracowaliście kiedyś w hotelu albo guesthouse’ie? Co dopisalibyście do powyższej listy? Podzielcie się historiami o irytujących klientach! A może macie jakieś spostrzeżenia z perspektywy gościa ho(s)telowego? Czekam na Wasze komentarze!
PS. W imieniu pracowników ho(s)teli bardzo proszę o NIEstosowanie się do mojego „regulaminu”. Pamiętajcie, że karma wraca, a jeśli wszyscy goście traktowaliby miejsca, w których nocują oraz ich obsługę z szacunkiem to świat byłby piękniejszy 🙂
Fot. http://4quran.info/
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
10 typów ludzi, którzy nocują w hostelach
Praca sezonowa na Islandii (informacje praktyczne)
…
Podobał Wam się wpis? Bądźcie na bieżąco, śledząc gadulcowego FANPAGE’A oraz INSTAGRAM. Zachęcam również do zapisania się do NEWSLETTERA (co 2-3 tygodnie wysyłam osobiste listy, z niepublikowanymi wcześniej informacjami i zdjęciami), subskrybowania naszego KANAŁU NA YOUTUBE oraz pozostawienia komentarza pod wpisem. To bardzo mobilizuje do dalszej pracy nad blogiem. Z góry dziękuję!